poniedziałek, 17 stycznia 2011

Relacja z kontrolnej wizyty

W imeniu Luxusu wszystko z monitora wyjaśniała Ewa Ciepielewska

Wypowiedź jej zawierała zdanie mówiąca, że sztuka niezależna polegała na tym, że nam nie zależało. I z tym się grupa Luxus zgadza w całej rozciągłości.

 
Jak zwykle prace Luxusu wywołały żywiołową reakcję publiczności.  Rozentuzjazmowana młodzież z lubością dłubała w nosach i rozmazywała kozy na co bardziej ulubionych fragmentach obrazów.


Pojawiły się obrazy bardzo już znane o tematyce propagującej zacieśnianie relacji damsko-męskich. Ale też zupełnie nieznane, które protestowały przeciwko ich formalizowaniu.
 


 
 
Jednak pewne nasze prace okazały się dla kuratora o nazwisku Boruta tak szokujące, że postanowił pokazać je w klatce.

 
Dalsza część relacji w terminie późniejszym, ponieważ wymaga to konsultacji z towarzyszącą nam dzielną kronikarką Anią Mituś. (centralna postać na zdjęciu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz